Spotkanie na ulicy zabytkowego samochodu, a zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych, graniczy z cudem. Jest to spowodowane skomplikowaną procedurą transportu pojazdu przez ocean, a także wypełnianiem formalności w celu uzyskania żółtych tablic rejestracyjnych. O ile znalezienie kupca i pojazdu w dobrym stanie nie należy do najtrudniejszych zadań w dobie internetu, to transport samochodu przez ocean jest bardziej skomplikowany.
Rynek samochodów zabytkowych w Europie nie jest tak bardzo rozwinięty, jak w stanach zjednoczonych, dlatego wiele osób decyduje się na sprowadzanie samochodów zabytkowych z zagranicy. Należy pamiętać, że w Polsce samochód lub motocykl zabytkowy to taki, który ma co najmniej 25 lat, a także jego model nie jest produkowany od 15 lat. Dlatego polonezy wciąż nie mogą być zarejestrowane jako pojazdy zabytkowe. Aby uzyskać żółte tablice rejestracyjne do pojazdu, samochód musi mieć przynajmniej w 75 procentach oryginalne części. Co ciekawe, tak zwane angliki, czyli auta z kierownicą po prawej stronie, mogą być zarejestrowane w Polsce jako pojazd zabytkowy.
Warto zaznaczyć, że jeśli sprowadza się auto z zagranicy, nie płaci się ani cła, ani akcyzy. Co więcej, podatek VAT wynosi zaledwie 8 procent. Należy jednak pamiętać, że taki zakup może się okazać kosztowny, ponieważ stan techniczny pojazdu jest często nieznany, dlatego koszta naprawy i wymiany części mogą się okazać znacznie większe niż sam import pojazdu. Aby przywieźć auto zza oceanu do Polski, należy pamiętać o kilku opłatach, takich jak prowizja aukcyjna, koszt holowania, a także koszt transportu statkiem, który może wynieść od 750 do nawet 1250 dolarów.